Po tygodniach oczekiwania światło dziennie w końcu ujrzał film zwieńczający moją podróż do Londynu – wrażenia z westendowego Hamiltona. Spełnienie marzeń? Ukoronowanie całego fanienia musical? Najcudowniejsze doświadczenie muzyczne w życiu? Kurde, MAŁO POWIEDZIANE.