Anastazja i prawda historyczna

4 grudnia 2017

Dziś inauguruję cykl filmów, dla którego właściwie założyłam mój kanał – serię o bardziej i mniej znanych animacjach z mojego dzieciństwa, za które nie odpowiada Disney. Na pierwszy ogień idzie najfajniejsza niedisneyowska księżniczka. Mam nadzieję, że materiał sprawi wam co najmniej tyle frajdy, ile mnie sprawiło jego kręcenie. Jeśli wam się spodoba, Megu będzie wniebowzięta, jeśli podzielicie się filmem dalej 🙂

  • „Anastazja” to mój ukochany film z dzieciństwa. Jako dziecko całą fabułę traktowałam jako czystą fikcję i mimo że stopniowo, na kolejnych etapach edukacji, dowiadywałam się, że było coś takiego jak rewolucja lutowa i carat, to jakoś połączenia nerwowe w moim mózgu nie działały zbyt dobrze i długo nie kojarzyłam, że wszystkie fakty historyczne nawiązują do filmu animowanego, który oglądałam w przedszkolu. Pamiętam, że dopiero w liceum zorientowałam się, że ten villain Rasputin nawiązuje do prawdziwego Rasputina przebywającego na dworze Mikołaja II. I ten moment deziluzji był naprawdę dziwny, bo niby cały czas miałam wszystkie potrzebne informacje do powiązania tych faktów, ale potrzebowałam impulsu, żeby to zrobić.

  • Agnieszka Sz.

    Pewna byłam, że to Disney. Samą animację zapamiętałam ze względu na Anastazję bo coś już wcześniej wiedziałam o jej losach i o fałszywej Anastazji która pojawiła się w Niemczech w latach 20 tych- 30 tych? W ogóle za to nie pamiętałam Rasputina, i niech to jest dowodem słabości tego villana 🙂

  • Shakuahi

    Ja Wam powiem, że nie mam dobrych wspomnień z bajkami Disneya z dzieciństwa. Król Lew mnie denerwował, Mała Syrenka była głupia (to oczywiście przemyślenia dziecka) a po Dzielnym Małym Tosterze ryczałam całą noc (nawet nie wiem, czy obejrzałam do końca czy zaczęłam płakać na początku) i do dziś mam wyrzuty sumienia jak cokolwiek wyrzucam. I chyba została mi jakaś trauma, bo nawet teraz prędzej pójdę przekopać ogród łopatą niż zgodzę się na oglądanie tych klasycznych bajek z wytwórni Walta – już sama kreska przepełnia mnie jakimś takim smutkiem.

    • „Dzielny mały toster” był tworzony przez studio Hyperion Animation. Disney „tylko” dał kasę i był dystrybutorem. Swe palce maczali też tu późniejsi członkowie Pixara.

      • Shakuahi

        Tego nie wiedziałam, jak byłam mała to tylko logo Disneya mi w oczy wpadło. 😉

  • Błażej Wasiewicz

    mozna gdzies obejrzec ten musical ?

  • Megapodius

    Przepraszam za spamowanie pod komentarzami, ale coś takiego znalazło się u mnie w filmach powiązanych. Jak widać, można było zrobić coś jeszcze gorszego z Rasputinem:
    https://www.youtube.com/watch?v=zcDNrBvNZCw

  • Nemo

    Blog świetny, chętnie będę sprawdzać nowe wpisy i nagrania <3 Szkoda tylko, że na fanpage Opydo co jakiś czas wyskakuje na komentujących (bo rzecz jasne, jego racja jest najbardziejsza i nie da się komentować w wyważony sposób).

Podobne posty