dezORIENTACJA Dumbledore’a

9 lutego 2018

Kontrowersje wokół kontynuacji „Fantastycznych Zwierząt” nie cichną – po tym jak wszyscy przypomnieli sobie, że Depp nie należy do największych przyjemniaczków Hollywoodu, twórcom filmu przypomniano, że Dumbledore powinien być homoseksualistą. Co oni zdają się ignorować. Pomówmy o tym, co z tego wynika.

  • Osobiście zawsze uważałam, że Grindelwald jest trochę jak młody Tom Riddle – przystojny, pragnący wielkiej władzy i potrafiący manipulować innymi (bez względu na płeć). Jeśli dobrze pamiętam, zainteresował się on Dumbledore’em ze względu na jego siostrę. Nigdy nie sądziłam, że był zakochany w Dumbledorze, traktował go raczej jak przyjaciela, z którym dzielił pewne ideały. Prawdopodobnie od pewnego momentu zdawał sobie sprawę z uczuć, jakimi darzył go Albus, i chciał go wykorzystać, właśnie na podobnej zasadzie, jak robił to z Credence’em. Ale to tylko moje wyobrażenie.

    Przyznam szczerze, że ominęła mnie cała ta burza wokół wypowiedzi reżysera, ale jestem bardzo zdziwiona. Przede wszystkim, jak sama zresztą wspominasz, ze względu na Rowling i jej poparcie dla społeczności LGBT. „Fantastyczne zwierzęta” to nie „Harry Potter” – pierwsza część była dużo mroczniejsza i kierowana do dorosłego widza, o czym dobitnie świadczyła relacja między Grindelwaldem a Credence’em (Farrell był w tej roli wiarygodny, ale, cholera, Deppa w tym nie widzę). Jest to więc idealny moment na wprowadzenie tematu do historii, ZWŁASZCZA że informacja o homoseksualizmie Dumbledore’a z jakiegoś powodu wyszła na jaw i powinno się ją wykorzystać, skoro tematem przewodnim cyklu jest relacja między Dumbledore’em i Grindelwaldem. Rozumiem, że gdy Rowling zdecydowała się tą informacją podzielić, nie miała jeszcze pojęcia o tym, że przyjdzie jej napisać scenariusze do „Fantastycznych zwierząt”, ale naprawdę idealnie się złożyło, bo – jak wspominasz – to naprawdę miało ogromny wpływ na historię i powinno zostać w niej uwzględnione.
    Choć zastanawiam się, czy to jednak nie jest tak, że producenci naciskają na Rowling, żeby ograniczyła ten wątek do minimum, bo Harry Potter to ogromna franczyza, a znajdzie się sporo szalonych mamusiek, które oprotestują homoseksualizm w historii dla dzieci (tylko że „Fantastyczne zwierzęta” wcale dla dzieci nie są, noale…). Bo w przeciwnym razie faktycznie wyjdzie tak, że Rowling chce mieć ciasto i zjeść ciastko. A to bardzo nieładnie z jej strony.

    • Anna Tess Gołębiowska

      Bez względu na to, czy jakiś nacisk istnieje czy nie – to Rowling firmuje to swoim nazwiskiem, bez niej nie będzie żadnego filmu i powinna być tu twarda. Skoro żałuje, że nie umieściła wątku w książkach, ma okazję nadrobić. Jeśli nie nadrobi (w tym czy w kolejnym filmie), to widać wcale nie żałowała i użyła bardzo brzydkiej zagrywki.

      • Właśnie też wydaje mi się, że – kto jak kto – ale Rowling w przypadku HP może sobie pozwolić na tupnięcie nóżką i wyjaśnienie, że ma być tak, jak chce, i koniec kropka. No nic, na razie za wcześnie, żeby oceniać, zobaczymy, co przygotowała dla nas w kolejnych częściach.

  • Agnieszka Sz.

    Ostatnio odświeżyłam sobie ostatnia cześć HP w której opisane są początki znajomości Dubledora i Grindewalda. Wyraźnie da się zauważyć wzajemną fascynację obu postaci (nie mieszajmy w to siostry, która jest tam tylko ledwo wspomniana). Dumbledore ma wyraźną słabość do Grindewalda i długo nie widzi jego „złej” strony, negatywnych cech charakteru itd. Również w późniejszych latach odwleka konfrontację łudząc się, że Grindewald nie został złym czarnoksieżnikiem, że to tylko pomówienia, bo on zna go dobrze, lepiej niż inni. To naprawdę jest wyraźnie opisane w książce, oczywiście o romansie w dosłownym tego znaczeniu nie ma nic napisane.

    W filmie ta wzajemna fascynacja powinna być również zauważalna, bo ma wpływ na postrzeganie wzajemne postaci, a to jak zauważyła Megu ma wpływ na działania Dumbledora i całą akcje.
    O „Przeklętym dziecku” chcę zapomnieć. Żałuję że przeczytałam tą książkę/sztukę, Słabe to dzieło pod każdym względem, dziwię się, że autorka to firmowała swoim nazwiskiem. Wiele fanfików anonimowych twórców jest lepiej skonstruowana, ma bardziej wiarygodne postaci, ciekawszą fabułę i coś nowego do powiedzenia. I też jestem z tych, którzy widzieli związek miedzy bohaterami, od momentu poznania przypadli sobie do gustu, mieli wspólne zainteresowania, przeżywali wspólne przygody, zwierzali się sobie, padali sobie w ramiona, wspierali, żeby na na końcu usłyszeć, że chodziło o Rose (która jest też znowu wspomniana praktycznie na marginesie). Zupełnie niekonsekwentne poprowadzenie tego wątku i końcowe rozczarowanie. Też odczytałam to jako queerbaiting, to niesmaczne zwodzenie fadomu i fanów, że dostaną coś nowego i przełomowego a dostaliśmy na szybko wciśniętą Rose.

    Na koniec zapytam bo nie zrozumiałam kogo będzie grał Johnny Deep? Grindewalda? Nie oglądałam Magicznych zwierząt ale tam chyba gra go Colin Farrell? To nie jest kontynuacja?

    • Anna Tess Gołębiowska

      To jest kontynuacja, ale w „Fantastycznych zwierzętach…” Grindewald jest przez prawie cały film pod wpływem Eliksiru Wielosokowego, dopiero w ostatnich chwilach dowiadujemy się, że on to on i widzimy twarz Deppa.

      • Agnieszka Sz.

        Dzięki. Nie wiem co myśleć o tej obsadzie… Deep raczej wizualnie mi nie pasuje, ale może obejrzę pierwszą i drugą cześć jak się ukaże.

Podobne posty