Ponieważ po ponownym przeczytaniu tej, pożal się Boże, pisaniny wciąż nie mogę przetrawić mojego hejtu na ten „fenomen” popkultury, postanowiłam w końcu urządzić sobie półgodzinną terapię w formie odpowiedniego rantu. Czuję się wyleczona!
Ponieważ po ponownym przeczytaniu tej, pożal się Boże, pisaniny wciąż nie mogę przetrawić mojego hejtu na ten „fenomen” popkultury, postanowiłam w końcu urządzić sobie półgodzinną terapię w formie odpowiedniego rantu. Czuję się wyleczona!
Miłościwie panująca pani na tych włościach. Miłośniczka popkultury, kotów i surowych pieczarek. Autorka prawdopodobnie najbardziej trefnej nazwy bloga w historii, przez co wszyscy myślą, że pisze o kaktusach. Z wykształcenia japonistka, z zamiłowania tłumaczka audiowizualna.